niedziela, 12 września 2010

Spływ kajakowy - Jar Raduni - 29.08.2010

Zacznę może tak... uważałem że Słupia Adventure była pełna wyzwań, adrenaliny, wartkiego nurtu, przeszkód nie do przejścia, jednak mój punkt widzenia zmienił się radykalnie po zmierzeniu się z Radunią :)

Rozpoczęło się dość niewinnie, mailem od mojego znajomego (byłego pracownika Gratki), informujący że organizuje spływ kajakowy na koniec sierpnia po Raduni. Zabiera same jedynki i ma jeszcze wolne miejsca. Nic na temat Raduni wówczas nie widziałem, przeczytałem więc opis trasy na stronie ekajaki.pl i okazało się że jest to trasa dla zaawansowanych kajakarzy z licznymi przeszkodami, rwącym nurtem i zwalonymi drzewami. Miały płynąć same jedynki i w większości osoby które pływały dotychczas na turystycznych dwójkach na jeziorze, hm.. więc pomyślałem że jednak to będzie kolejny lajcikowy spływ bez większych wyzwań. Dodatkowo sam Riczi (organizator) napisał, że opis na stronie ekajaki jest tylko chwytem marketingowym i nie jest tak źle:)

Ostatecznie dziewczyny zasiadły w dwójkach a reszta wzięła jedynki.
8 jedynek i 3 dwójki.
Pogoda nie zapowiadała się piękna, temperatura powietrza ok 14 stopni, przejściowe deszcze i pewnie woda temperatury poniżej 10 stopni. Ale trzeba być twardym. Ubrałem jak zwykle mój skąpy strój (buty, kąpielówki i koszulkę - bo i tak na pewno będę parę razy leżał) i wio.

Start był zaplanowany na ok 9:00 przy mostku pierwszym jadąc od strony Borcz na Kiełpino. Powoli się wszyscy zebrali i przyjechały w końcu kajaki. Oczywiście kto je przywiózł??:) Ojciec Tadeusz, tym samym była okazja na posłuchanie kilkudziesięciu dobrych rad dla początkujących i nawet prezentacji na sucho w kajaku - co zrobić by przeżyć. Ostatecznie wybrał się razem z nami i był pomocny w wielu zaistniałych sytuacjach.