Kolejny sezon motocyklowy czas rozpocząć.
Zima przytrzymała Nas w tym roku troszkę dłużej w garażach, ale "co się odwlecze ... to nie uciecze..." czy jakoś tak :)
Yamaha jeszcze w piątek była we śnie zimowym w Chełmnie, ale już w sobotę z rana zamontowałem świeżo naładowany akumulator, wypucowałem każdy detal i wcisnąłem po raz pierwszy w tym roku klawisz startera.
To specyficzny moment każdego roku :), FJR i tym razem nie zawiodła i zagadała praktycznie po 2 sekundach. Od razu paszcza mi się rozweseliła i po śnie zimowym już nie było śladu.
Jeszcze w sobotę zrobiłem przegląd, zapakowałem 3 kufry "wałówki" i ruszyłem do Gdańska.