Początek wiosny, pierwsze słoneczne i ciepłe dni i pierwsze myśl - nowy sezon motocyklowy jest już tuż tuż. Zeszły pod kątem nakręconych kilometrów nie był udany bo zakup i remont mieszkania spożytkował nasz cały urlop i zaplecze finansowe, dlatego w tym roku postanowiliśmy sobie to odbić i wyjechać gdzieś poza granicę Naszego osiedla :)
Zaczęliśmy rzucać pomysłami fajnych miejsc, które byśmy chcieli odwiedzić, Hiszpania, Włochy, Chorwacja - ciepłe kraje, piękne plaże i pewna pogoda, ale po chwili zamyślenia postanowiliśmy zmienić zakładane plany wygrzewania się na plażach na wypoczynek bardziej aktywny i czasem z większą dawką adrenaliny. Pomyśleliśmy o wycieczkę kolejny raz na szlaki górskie, gdzie można połączyć śmiganie po fajnych krętych drogach na motocyklu, a później zbliżyć się do natury i pięknych widoków na nieco większej wysokości niż poziom parkingu.
Dwa kraje braliśmy pod uwagę: Austria i Słowacja. Austria nas bardzo kusiła wieloma walorami i tym, że tam Nas jeszcze nie było, a wiele relacji motocyklowych z tych regionów zachwyca, ale nie dużo czasu który mieliśmy do dyspozycji i chęć powrotu kolejny raz na Słowacką stronę Tatr wygrały i wybraliśmy Słowację, ale tym razem region Wysokich Tatr.